Menu Ikona menu Ikona zamknij

Albo żyjesz, albo się boisz

Moi klienci kobiety i mężczyźni, osoby nie binarne, nie hetero normatywne, młodzi i osoby z dużym doświadczeniem życiowym i bez, przychodzą często z tym samym pytaniem - jaki błąd popełniam, że znowu nie wyszło? Co takiego źle robię? Chcę to wiedzieć, bo kolejny związek,przyjaźń kończy się porażką. Słowa wypowiadane ze smutkiem i bezradnością, czasem samooskarżające i zmierzające do konkluzji - coś ze mną nie tak, skoro ktoś mnie porzuca, okłamuje, wyśmiewa, próbuje manipulować nie dają spokoju.

Lubimy metafory życia i relacji, które są jedną z najważniejszych części życia. Życie jest jak rzeka, życie jest jak taniec, jak drzewo, jak podróż. Jak przygotować się na podróż w życie?

Jeśli nawet w lesie trudno czasem odnaleźć i można zgubić się z mapą. Czy potrafisz płynąć w każdej rzece, tańczyć z każdym partnerem do każdej muzyki bez gubienia rytmu i znasz każdy zakręt nieznanej drogi?

Potrzebujemy w życiu tego, czego ono nam zapewnić nie może – przewidywalności. Każdy z nas zachował się przynajmniej raz dla siebie nieprzewidywalnie, więc jak możemy mieć gwarancje przewidywalnego życia?

Pomaga w tym zmaganiu się z życiem świadomość, możemy skorzystać z naszych doświadczeń i doświadczeń innych ludzi, choć z tym bywa różnie, bo to, co sprawdziło się w przypadku innej osoby nie musi sprawdzić się w Twoim czy moim. Nie ma recepty na to, jak uniknąć tego, czego doświadczamy jako porażki, możemy ją tylko ograniczyć. Z rozmów w których uczestniczę wnioskuję, że najbardziej chodzi o uniknięcie bólu, a-niestety, nie ma życia bez bólu. Kiedy skręcisz kostkę to boli. Kiedy zgubisz oddech w wodzie to niemiłe, kiedy partnerka nadepnie na stopę szpilką w tańcu - to uuu...

Możesz nie tańczyć, to da gwarancję, że nie skręcisz nogi w tańcu, ale nadal możesz ją skręcić w lesie. Nie da się z bólu życia wywinąć tak całkiem. Kroczyć na pewniaka, jak na autopilocie. Albo tańczysz, pływasz, wspinasz się, błądzisz w lesie, albo nie żyjesz naprawdę.

Też miałam kiedyś pokusę uchronienia siebie przed rozczarowaniem i powiedziałam o tym komuś bardziej doświadczonemu ode mnie. Ta osoba popatrzyła na mnie i zapytała -jak masz zamiar to zrobić? Z czasem nabieram przekonania, że najważniejszą umiejętnością w życiu nie jest unikanie kłopotów, ale wydobywanie się z nich, przywracanie sobie harmonii, odbudowywanie się po zawierusze życia. Pielęgnowanie wewnętrznych zasobów, poszerzanie świadomości, rozumienie swoich wewnętrznych mechanizmów przystosowania i kojenia, kiedy przychodzi trudny czas. Albo żyjesz, albo się boisz.

Ikona menu