Menu Ikona menu Ikona zamknij

Nie wiem, kim jestem?

Nie wiem kim jestem. Od dziecka wiedziałem kim mam być. Grzecznym chłopcem, bo zdolny chłopiec powinien być kompletny, więc także grzeczny, miły i nie sprawiajacy kłopotu. Inwestowałem bezdyskusyjnie w oczekiwania, bo wtedy dostawałęm to, czego potzrebowałem - lubili mnie. Lubili mnie rodzice, babcie, nauczyciele, ale nie lubili mnie koledzy. Nie robiłem tego, co niosło ze sobą kłopoty. Nie spóźniałem się do szkoły, do kościoła, na lekcje gry na skrzypcach, których nienawidziłem, bo kiedy koledzy biegli budować bazy w krzakach, ja szukałem smyczkiem dźwięków. Uczestniczyłem we wszystkich uroczystościach szkolnych - recytowałem, śpiewałęm, wręczałęm kwiaty. Nie lubiłem lekcji W-F, bo tam najbardziej było widać jak sobie nie radzę. Jak nie potrafię walczyć o piłkę, jak nie potrafię się ścigać. Byłem tym, którego do drużyny kosza wybierano na końcu. Nie miałem dziewczyny, teraz mam 34 lata i jestem sam. Skończyłem prawo, ale nie miałem odwagi zacząć aplikacji, nie widzę siebie w sądzie, bo tam trzeba walczyć. Nie mam siły...

Historia jak wiele innych, depresja i stany lękowe, brak zaufania do siebie i unieruchomienie związane z lękiem przed porażką. Porażka oznacza koniec. Bycie "kimś" lub "nikim". Niczego po środku. Życie w czarno-białym świecie jest nie do zniesienia, bo ... nie ma czarno-białego świata. To życie w swoim świecie z wewnętrznym sabotażystą, który bojkotuje każdy pomysł i ruch, bo poruszyć się, może oznaczać przegrać, zawieść, wstydzić się, bać, cierpieć i nie móc o tym cierpieniu nikomu powiedzieć, bo trzeba byłoby się wstydzić i koło samotności się zamyka.

A masz nie cierpieć, tak mówi i pisze świat. Masz nie cierpieć, masz radzić sobie ze wstydem, masz nie okazywać strachu, masz być pewny siebie, masz mieć niezachwiane poczucie własnej wartości. Masz się uśmiechać, masz nie tracić nadziei i nie być słaby. Najgorzej jest być słabym mężczyzną, ale też słabą kobietą. Kobiety mają być silne, zadbane, najlepiej, żeby były silniejsze od mężczyzn - takie zasługują na podziw. Uczestniczymy w agresywnej rywalizacji, którą nie wiadomo kto zainicjował. Uczymy agresywnej, nieprawdziwej asertywności, która nie ma nic wspólnego z szacunkiem i ma zapewnić uzyskanie tego, czego chcesz, ale nie zawiera tej części, która potrafi mówić o tym, że potrzebuję, że nie potrafię, że się wstydzę i proszę o pomoc. Nawet hasło "bądż sobą" bywa opatrznie rozumiene, bo przecież bycie sobą to wszystko czego doświadczam. Jeśli znam i szanuję granice nie będę epatowała byciem sobą, nie biorąc pod uwagę uczuć innych osób.

Jeśli przez lata realizowałeś projekt, którym miałeś być dużo czasu zajmie Ci dowiedzenie się kim jesteś? Odkrywanie swojej natury, na której bazują potrzeby będzie drogą w głąb siebie. Może być najtrudniejszą. Będziesz odkrywał swoje schematy i sprawdzał, co jest zgodne z Tobą, a co nie? Będziesz żegnał tego, z którym byłeś, ale którym nie byłeś. Będziesz oczyszczał swoje wyobrażenia z kłamstwa, w które musiałeś uwierzyć, żeby przetrwać, żeby dostać to, co brałeś za miłość. Nie mogłeś siebie pokochać, bo nie można pokochać nieprawdy. Jesli odkryjesz kim jesteś masz szansę pokochać tego chłopca, mężczyznę, kobietę, dziewczynkę, osobę w Tobie i dbać o siebie tak, żeby już więcej nie musiał, nie musiała, nie musiało bać się ...siebie.

Przeczytaj także

Ikona menu