Wszyscy jesteśmy w drodze. Jeśli jesteśmy młodzi, będziemy dojrzali, a potem starzy. Słuchałam wielu historii ludzkich. Starość ma wiele twarzy, dojrzałość ma wiele twarzy i młodość także. Życie ma wiele twarzy.
Dzieciństwo może mieć twarz samotnego, zagubionego, pozbawionego opieki dziecka. Młodość może mieć twarz nad wiek dojrzałego, niepotrzebnie obciążonego problemami i odpowiedzialnością, samotnego, pozbawionego radości nastolatka. Starość może mieć jasne, łagodne spojrzenie i ciepły uśmiech.
Nasze twarze i nasze oczy opowiadają historię naszego życia. Jeśli ktoś wzrastał w atmosferze Miłości zobaczymy odbicie Miłości na jego twarzy i w oczach. Jeśli w naszym życiu wydarzyło się to, co powinno się wydarzyć i nie wydarzyło to, co nie powinno - mieliśmy szczęście.
Częściej jednak niestety tak nie jest, bo nasze życie - szczególnie na początku - tak bardzo zależne jest od innych.
Nasza bezbronność w dzieciństwie i nasza bezradność w starości bardzo wyraźnie to pokazują. Doświadczenie bycia zależnym od innych jak klamrą zamyka nasze życie, którego dorosła, niezależna część może dać nam poczucie panowania nad nim, brania za nie odpowiedzialności, wprowadzania świadomych zmian, a czasem - jeśli to potrzebne - rozliczenia z przeszłością.
Bez względu na to, co maluje się na Twojej twarzy i co odbija się w Twoich oczach tym, na co najbardziej zasługujesz w życiu jest Miłość.
Na nic nie jesteśmy w życiu skazani, bo we wszystkim w co się angażujemy jest element naszej decyzji. Każdego dnia podejmujemy dziesiątki decyzji - nawet jeśli nie robimy tego do końca świadomie.
Jeśli dzisiaj wydaje Ci się, że coś w życiu przegapiłeś, straciłeś, a na Twojej drodze piętrzą się trudności zatrzymaj się i popatrz uważnie dokoła - jestem przekonana, że zobaczysz kogoś, kto czeka na Twoją Miłość, na Twój czas, uwagę, cierpliwość, pomoc - zobaczysz to w jego oczach. Miej oczy szeroko otwarte, nie przegap tego.