Inspiracją do tej refleksji jest kartka, którą stworzyła młoda, zdolna i piękna kobieta, odkrywająca swoje kolory. Jesteśmy w drodze i tak, jak zmieniają się nasze wnętrza, podobnie zmieniają się nasze zewnętrzne emanacje. Pamiętam historię pacjentki, która nosiła w sobie wspomnienie czerwonych kokard, których pragnęła, ale one one były zarezerwowane dla młodszej siostry o cygańskiej urodzie. Pacjentka jako dziecko była ubierana przez matkę na niebiesko, bo miała niebieskie oczy i jasną karnację. O swoim pragnieniu nie mówiła nikomu, godziła się na niebieskie wstążki i powoli wchodziała w mniej krzykliwy, mniej narzucający się, delikatniejszy świat blue. Siostra z czerwonymi kokardami i czerwonym płaszczyku była bardziej widoczna, odważniej domagała się kolejnych kolorów, a ponieważ robiła to z mocą otrzymywała to, co chciała. Siostra w kolorach blue czuła, że się nie przebije i tak zostało na lata. Czas kokard minął, pacjentka obcięła włosy. Wejście w świat, w którym siostry już nie było pozwoliło na eksperymentowanie z kolorami. Psychoterapia pomogła uwolnić wspomnienia i emocje. Pacjentka badała, czy do twarzy jej ze złością i gniewem, czy do twarzy jej ze smutkiem, wstydem i bezradnością. Jaki kolor ma jej wdzięczność i czułość dla samej siebie na myśl o tym, jak długo zarezerwowany był dla niej świat grzecznych blue dziewczynek. Zakwitła wieloma kolorami, polubiła wszystkie i - o dziwo - w czerwonym jest jej do twarzy. Do twarzy nam w tym, co harmonizuje z naszą naturą. Stylistki wiedzą, jak tę naturę podkreślić. Psychoterapia pomaga poznać prawdziew JA i żyć w godzie z nim.
Naturalne procesy rozwojowe, które nazywam drogą pokazują, że rozwój nie wybucha, że powoli, maleńkimi kroczkami obejmuje nas całych. Nasze ciała, emocje, myśli i Duszę. Bywamy dziećmi zamkniętymi w dorosłych ciałach, a czasem - niestety - dorosłymi w dziecięcych. Rozwój często nie musi przebiegać harmonijnie. Jeśli dorastaliśmy w niesprzyjających warunkach, bez akceptacji, bez bezwarunkowej miłości, w lęku i przytłoczeni oczekiwaniami, które nas przerastały lub doświadczyliśmy traumy może zostac zahamowany. Nauczenie się dbania o siebie tak, żeby działać w swoim najlepszym interesie zajmuje lata. Zgoda na swoje prawdziwe kolory to długi proces odkrywania, że jestem pełnią. Bywam szarobura, nieznośna, czasem chciałabym być przeźroczysta, czasem panuje w moim świecie mrok, życie jest blade jak moje usta, czasem mam w brzuchu motyle, a czasem kamień w żołądku. Bywam uskrzydlona i ukrzyżowna. Płonę gniewem lub ekscytacją. Zawsze taka byłam, ale nie zawsze to pokazywałam. Kiedy rozkwitam swoimi kolorami znika tęsknota za cudzymi kolorami, bo wiem, że cudzych nie potrzebuję, nie będzie mi w nich do twarzy.
Wszystko, co zakwitnie musi przeminąć. Wszystko co się urodziło musi umrzeć. Czasem życie zostaje brutalnie przerwane, czujemy wtedy bunt, bo nie tak miało być. Jeszcze nie zakwitło, nie dojrzało, a ktoś je odbiera, łamie jak młodą brzózkę - jakim prawem...? Rytm życia, jego tajemnica, którą zgłębiamy do końca naszych dni nie musi przynieść odpowiedzi, ale może przynieść zgodę na życie, a w związku z nim na śmierć. Uczą nas tego pory roku. Uczy nas tego każdy dzień, który zaczyna się wilgotnym porankiem ze słońcem, które jeszcze nie wiadomo jaki dzień wróży, a kończy półmrokiem i nocą, która przynosi odpoczynek i sen. Sen to małe przemijanie, to oddawanie siebie. Zdrowy sen - jak mówiła moja babcia - to nagroda za dobrze wykorzystany dzień. Coś w tym jest, jeśli za dobry dzień uznamy dzień zgodny z tym, czego potrzebowaliśmy. Osoby, które doświadczyły koszmaru bezsenności nie doświadczają kary w rozumieniu mojej babci, ich napięte ciała nie mogą się poddać, są w trybie walki lub czuwania, jak strażnicy poczucia bezpieczeństwa. Kiedy jesteś blisko siebie, żyjesz na swoich zasadach najbardziej jak to możliwe - bo nie zawsze do końca jest to możliwe, kiedy wiesz z co w Twoim świecie Ci szkodzi i usuwasz to cierpliwie, dopasowująć do miejsca, w którym jesteś będzie spokojniej. Powiedzenie "nie od razu Kraków zbudowano" pasuje tutaj bardzo. Nic nie zakwita jednej nocy jak kwiat paproci. Cierpliwość ma być Twoim przyjacielem. Wolniej czasem oznacza lepiej. Jeśli jesteś młodą osobą nie wiesz jeszcze, że Twoje ciało naturalnie zwolni, bo tak po prostu jest. Drzewa nie protestują, kiedy w listopadzie stają sie nagie - uczmy się od drzew. Zwierzęta mają więcej sierści na zimę - uczmy się od zwierząt. Twoje ciało też wie, że jest trudny czas i daje sygnały. Konwalie kwitną tylko w maju - uczmy się od konwalii pilęgnowania tego, co jest teraz zamiast złościć się, że przyszło za późno. Te kolory, które masz teraz są prawdopodobnie jedynymi, które do Ciebie pasują, ale to nie oznacza, że jedynymi.