Menu Ikona menu Ikona zamknij

Kto zje beczkę soli, już nie bedzie taki sam

Znamy powiedzenie, które mówi, że trzeba zjeść beczkę soli, żeby poznać drugiego człowieka. Ile soli potrzeba zjeść, żeby poznać siebie? Towarzyszę osobom, które po szczypcie, po odrobince bardziej lub mniej cierpliwie smakują siebie. Im więcej doświadczeń, im trudniejsze, kryzysowe lub traumatyczne doświadczenia tym więcej odcieni emocji, tym pełniejszy obraz JA do przyjęcia. Nie jest łatwo zgodzić się na siebie w bezradności, w gniewie, rozpaczy, buncie, chęci odwetu, zazdrości, obrzydzeniu. Na siebie w pustce, ugrzęźnięciu, niemocy, bezbrzeżnym żalu, chaosie, w którym nie widać niczego wyraźnie, lęku, zmartwieniu, poczuciu winy, wstydzie. Łatwiej przeżywać radość, łatwiej ją okazywać, ale wszystkie wymienione stany emocjonalne zasługują na przyjęcie, bo wszystkie są prawdziwe i zlekceważenie ich oznaczałoby zlekceważenie cześci siebie. Oczekiwania otoczenia bardzo często bywają inne. Nie złość się, nie płacz już, uśmiechnij się, już tak nie rozpaczaj, po co tak od razu się buntujesz? Wzrastnie w braku przyjęcia nas autentycznych skutkuje brakiem kontaktu z tymi częściami nas, których otoczenie nie lubi, nie przyjmuje, a w konsekwencji brakiem autentyczności i odrzuceniem siebie. Nie można mnie polubić, bo się złoszczę, nie można mnie pokochać, bo jestem kłopotem, nie mogę być dobrą przyjaciółką, bo nie jestem "idealna". Cokolwiek znaczyłoby "nie idealna", jestem kimś, komu czegoś brakuje. W istocie brakuje pełni życia. Życie to ekscytacja, euforia, życie to gniew, pustka i nostalgia. Być z kimś w przy-jaźni oznacza być z nim w tych stanach. Być w przy-jaźni ze sobą oznacza zaprzyaźnić się ze wszystkimi częściami siebie. Bywam pierwszą osobą, która poznaje sekret pacjenta, pierwszą, która dowiaduje się o jakimś fakcie z życia osoby, o emocjach, których naprawdę wtedy doświadczała. Traktuję to jak towarzyszenie narodzinom części osoby, które ona powolutku, po ziarenku przyjmuje i integruje. Zaczyna być osobą, która ma granice, ma poglądy, ma swoje uczucia i potrzeby. Zanim zacznie wyznaczać granice, sięgać po to, czego potrzebuje musi minąć dużo czasu. Po etapie złości na to, że nic się nie zmienia, że psychoterapia nie działa, przychodzi zgoda to, że to musiało długo trwać, bo nikt beczki soli nie zje w pół roku. Zanim inni przyjmą Ciebie najpierw Ty przyjmij siebie. Współczuj sobie, wkurzaj się, płacz, wstydź - to nic innego jak życie. Twoje, moje, nasze - innego nie ma, tylko tutaj może być spełnione.

Przeczytaj także

Ikona menu