Ojcowie Pustyni mawiali - idź na pustynię, pustynia cię nauczy.
W naszych warunkach trudno uzyskać choćby wrażenie pustyni zbliżające nas do naszego wewnętrznego doświadczenia, do spotkania z sobą w przestrzeni ciszy.
Za to pełno wokół różnych przejawów życia i wydawałoby się, że o wiele bardziej dostępne jest dla nas doświadczenie pełni życia. To, czego tak często życzymy sobie i innym - życia pełnią.
Żyjemy w świecie znaczeń, a nie faktów, co wobec tego może oznaczać pełnia?
Gdybym poszerzyła to życzenie i bardziej je skonkretyzowała - żyj doświadczając wszystkiego co do ciebie przychodzi, a życie cię nauczy.
Wejdź w swój smutek i zapytaj - o czym chcesz mi powiedzieć smutku? Co mówisz do mnie łzo, którą ukradkiem wycieram zanim spłyniesz i zostawisz wilgotny ślad na moim policzku?
Czego chcesz mnie nauczyć tęsknoto? Co do mnie mówisz, kiedy patrzę oczyma utkwionymi w obrazie zamkniętym pod nieruchomymi powiekami, bo nie chcę go stracić?
Z jaką lekcją przychodzisz do mnie gniewie, kiedy zaciskam pięści i twardnieje moje serce, kiedy mam na ustach słowa, których wypowiedzieć nie mam odwagi, bo są tak mocne jak pocisk?
Zostań ze swoją bezradnością, z poczuciem, że stoisz przy ścianie z pustką w głowie i samotnością w sercu, bo czujesz, że nikt w tej chwili nie jest tak słaby jak ty, że wyczerpałeś wszystkie swoje możliwości i patrzysz w niebo bez nadziei na ratunek?
Pobądź ze swoim szczęściem, z roztańczoną duszą , rozrzuconymi włosami, z szybko bijącym sercem, z ekscytacją niepodobną do niczego innego i poczuciem, że chcesz, żeby to trwało i trwało…
Przytul swój ból. Nie udawaj, że boli mniej, przytul go tak mocno jak przytuliłbyś przyjaciela, jak objąłbyś swoje dziecko w najczulszym uścisku, którego teraz tak bardzo potrzebujesz.
Zatrzymaj się przy swoim lęku, zobacz przed czym cię ostrzega, jak chce się tobą zaopiekować, w jakim kierunku cię prowadzi?
O czym mówi twój wstyd, kiedy chcesz zapaść się pod ziemię, zniknąć, bo nie możesz unieść tego, jak bardzo zawiodłeś się na sobie, jak bardzo zawiodłeś kogoś, kto na ciebie liczył, kiedy nie znajdujesz usprawiedliwienia na to, co zrobiłeś.
Z czym przychodzisz do mnie nadziejo nazywana matką głupich, ty, która umierasz ostatnia? Ty, która sprawiasz, że znowu błyszcza mi o czy i wychodzę gotowa na spotkanie nieznanego.
Bądź ze sobą w dobrej i złej doli, doświadczaj pełni, smakuj jej bogactwo, ufaj, bądź blisko siebie i innych ludzi.
Innej drogi nie ma.