Menu Ikona menu Ikona zamknij

Jest, jak jest

Dziwny mamy czas. Trudno powiedzieć, czy to czas próby, czas walki, czas przemiany, czy w ogóle można jednym słowem nazwać ten czas, ale coś się przesuwa.

Przesuwa się, wymusza ruch i czujemy, że tak zostać nie może. Że nie można zamknąć ludziom ust, że nie da się, udawać, że czegoś nie ma skoro jest i krzyczy. Że kłamstwo już nie ma takiej mocy jak lata temu, kiedy było podawane do wierzenia jako jedyna prawda.

W tym wszystkim jesteśmy my z tym wszyskim, co musimy – chcąc nie chcąc w tej rzeczywistości zmieścić, a ona czasem nie daje nam na to przestrzeni.

Jest, jak jest. Tak trudno się zgodzić czasem na czyjeś emocje, na czyjś sposób przeżywania rzeczywistości – tej zewnętrznej i tej wewnętrznej.

Przestań o tym myśleć… Olej to! Po co to tak przeżywasz…? Ileż możesz o tym gadać? Zajmij się czymś, bo zwariujesz. Opanuj się. Przestań krzyczeć (płakać, rozmyślać, smucić się…). Wyjdź do ludzi, otwórz się.

I jak może być tak, jak jest? Jest, jak jest generuje kłopoty, bo zwykle jednak świat ma jakiś pomysł na nas. Nie jest ważne ile masz lat. Jeśli 5 możesz usłyszeć – przestań się mazać. Jeśli 15 – jesteś prawie dorosła. Jeśli 50 – stara baba i nie rozumie…

Nie da się tak, żeby było jak jest. W odpowiedzi prostujemy się, milkniemy, połykamy łzy, tłumimy gniew, zamieniamy brzydkie słowo na ładniejsze, przemilczamy i zaciskamy się. Nasze ciało staje się bardziej pasujące do rzeczywistości, a my mniej pasujacy do nas samych.

Po dłuższym treningu uczymy się przy kim co można, a czego nie można. Pierwsze zaskoczenia – jak to, on jest w szkole taki niegrzeczny? A w domu to jest taki grzeczny. Jak to? U babci taki grzeczny, a w domu taki niegrzeczny?!

No to potem płaczemy w poduszki, żeby świat nie miał z nami kłopotu. Samotnie zagryzamy wargi i zęby ze złości lub bezsilności, samotnie omawiamy ze sobą nasze porażki, umniejszamy znaczenie tego, co w nas, żeby nie wprowadzać sobą zamętu.

Kilka dni temu usłyszałam od młodego mężczyzny, ojca dwuletniego synka – nie chcę, żeby mój syn kiedykolwiek widzał jak płaczę. Poczułam ucisk w klatce piersiowej, smutek i pomyślałam – etos ojca niezłomnego, ojca który wszystko wytrzyma, ojca, który nauczy syna, że chłopaki nie płaczą. Niczego nie mamy w sobie przez przypadek. Nasze uczucia nie są przypadkowe, nasze myśli, nasze łzy takżę. Łzy zostały stworzone do płakania, nasz dziki rechot do wyrażania radości, nasze gardła do krzyczenia, nasze usta do mówienia i o tym, co sączy się z nich jak miód i o tym, co nas zasmuca, boli, złości.

Pozwólmy sobie na prawdę naszych serc, bo one za tym tęsknią.

Ikona menu