Bywa, że nie wiemy w jaki sposób być przy kimś? Jak mu towarzyszyć, kiedy przychodzi sucha emocjonalna pustka, nadciągnęła nawałnica lub zatrzęsły się fundamenty życia? Ja staram się być jak latarnia morska - pewna i niezmienna, widoczna, ale nie biegnąca z pomocą. Możesz być światłem, bezpiecznym portem, jeśli stoisz na pewnym gruncie.
Życzę Ci, żebyś się zmieniała, żebyś się zmieniał, żebyś dojrzewało. Życzę sobie i Wam, żebyście potrafili dawać sobie i brać od innych to, czego na tym etapie życia najbardziej potrzebujecie. Życzę, żebyśmy towarzyszyli sobie w zmianach, które pomagają nam piękniej żyć, być bliżej siebie i bliżej innych.
Nie buduj domu zanim nie poznasz swojej Duszy, bo Twojej Duszy może być w nim za ciasno. Czasem złościmy się na swoje wybory bez świadomości, że nie mogły być inne, ponieważ zbyt mało o sobie wiedzieliśmy. Ich słuszność oceniamy z perspektywy post factum, najczęściej z większą wiedzą i znajomością, a przede wszystkim doświadczeniem.
Poznałam wiele kobiet i wiele odcieni kobiecości. Poznałam wielu mężczyzn i wiele odcieni męskości. Uważam, że to moje szczęście, bo dzięki temu mogę myśleć o kobiecie i mężczyźnie szerzej, niż było to wiele lat temu.
Poznałam kobiecość zamkniętą w męskim ciele i męskość zamkniętą w kobiecym.
Kiedy jesteś osłabiony bólem, lękiem, stratą trudno przychodzi wypowiedzenie słów - porozmawiaj ze mną proszę, wpadnij do mnie, potrzebuję pobyć z Tobą...
Tracimy nasze dzieciństwo, potem tracimy dzieciństwo naszych dzieci, tracimy wyobrażenia o świecie i o nas samych, tracimy naszych rodziców, nauczycieli, czasem przyjaciół - przemijamy.